top of page

W jaki kapelusz stroi sie Twoja dusza -


Czerwony - to kolor emocji. Jesli on spowija Twą duszę nade wszysko słuchasz intuicji. Liczą sie dla Ciebie wrażenia i przeczucia. Masz dużo empatii i często w podejmowaniu decyzji, kierujesz sie emocjami. Należysz do osób, które wpierw robią, a dopiero pózniej myslą. Łatwo nawiązujesz kontakty. Ludzie do Ciebie lgną. Wszystko pięknie, ale noszenie tego kapelusza ma tez wady i złe strony. Emocje często bowiem odbieraja obiektywizm. Pod ich wpływem podejmujesz pochopne decyzje  i łatwiej dajesz się oszukać. Tak wię Twa dusza chodząc w czerwonym kapeluszu jest narażona na przykrości a Ty sam na trudności życiowe.

 

Obiektywna biel - Jeśli Twoja dusza nosi kapelusz biały wówczas jesteś całkowitym przeciwnikiem czerwonej. W życiu kierujesz sie logiką a Twymi sprzymierzeńcami są fakty i wyliczenia. Postepujesz zawsze według określonych przepisów. W Twoim życiu nie ma miejsca na spontaniczność. Liczy się tylko to, co racjonalnie można zanalizowac. Jeśli ktoś taki pokocha osobę całkowicie różną od siebie  wówczas trzeba bedzie isć na kompromis i znosic jej niefrasobliwość a ta osoba da się trochę uporzadkować.            

                                                                             

Czarne myśli  - jesteś człowiekiem z czarną duszą i jesteś rasowym pesymistą. Wszystko dokładnie analizujesz, często w najdrobniejszych szczegółach i we wszystkim widzisz tylko to, co złe. Świat, w którym żyjesz jest pełen zagrożeń, wad i niepowodzeń  Często szukasz dziury w całym, nie pozwalając sobie poczuć się w pełni szczęsliwym. Ale dobre w Tobie jest to, że zawsze dociekasz prawdy. Zadajesz pytania. Dzięki analitycznemu umysłowi nie popełniasz żadnych błędów i nie dopuszczasz do niedociągnięć. Krytyk - to Twe drugie imię. Dla siebie też nie jestes łaskawa czarna duszo. Nigdy nie osiągniesz satysfakcji. Uważasz, że jesteś niewystarczjąco dobra.                                                                                                                              

Zielona świeżość  - to kolor urodzaju, nowych pomysłów, nowego punktu widzenia. Jeśli Twa dusza nosi sie na zielono, jesteś odkrywcą. Nie boisz się ryzykować i próbować wciąż czegoś nowego. Nie dla Ciebie są regóły i ograniczenia. Uważasz, że są po to, aby je łamać. Z Tobą nie można sie nudzić. I to wszystko jest w Tobie wsaniałe. Ludzie kochaja Cię za niestandardowość. Jednak istnieje też ciemna strona Twej duszy, jesteś lekkoduchem i nie słuchasz krytyki a do tego unikasz odpowiedzialności  za swoje szalone pomysły. Dajesz sobie prawo do pomyłek i nie wymagasz od siebie zbyt wiele. Wadą jest to, że Twoje mysli nikną szybciej niż Twe czyny.

CIEKAWOSTKI

 


Mam szeroki wachlarz przykładów moich wrożb. Wiele wspomnień sytuacji i osób, biorących udział w mych podróżach po świecie magii i czarów. Dobrych czarów, które spowijają duszę, pragnienia, czyste serce. Bo zawsze serce, które prosi o miłośc jest czyste. Nie zawsze bywa szczęśliwe, ale zawsze czytste. Bo czym że innym jest  pragnienie kochania drugiej osoby, jak nie najprawdziwszą dobrocią. Wszyscy mamy w sobie tę dobroć oraz bezinteresowną chęc ofiarowania jej komuś innemu. Więc nie bójmy się tych czarów. Uroki i zaklęcia miłosne są po to, by pomóc Ci  - ulżyć w cierpieniu duszy. Dusza jest skomplikowanym instrumentem, który niezwykle trudno dostroić. Czasem nie wiesz co w twej duszy gra i wówczas jest ten właściwy czas, by zajrzeć w mój świat pełen symboli i zjawisk. To dzięki nim muzyka, którą gra Twa dusza, muzyka pełna miłości, będzie  wyraźna, głęboka i słyszalna dla uszu wrażliwych na nią. Tak, tak jest. Zaufaj jej... złożę ją Tobie w prezencie  a dżwięków czystych jak spiew skowronka nie zapomnisz juz nigdy. 
 

Ania i Łukasz - jaka była ich histora. On przebojowy, obdarzny wieloma talentami. Mógłby stać się marzeniem nie jednej kobiety. Z Anią byli wieloletnim małżeństwem. Ona śliczna, delikatna, długonoga blondynka. Zakochał sie w niej od pierwszego spojrzenia. Dwadzieścia lat temu oboje młodzi i szczęsliwi wchodzili w  dorosłość. Ich  serca wierzyły w miłośc jedną, nierozerwalną. Naiwne marzenia wprowadzali w swoje życie i chcieli tak własnie żyć w takt pragnień i wyobeażeń o ideałach. Ich baśń rozbiła sie o skały codziennych poranków, gdzie świt bladym rumieńcem ustępował gonitwie powszedności. Dzieci, dom, obowiązki. Łukasz wyjezdżał zagranice na kontrakt. Walczył dzień po dniu i wierzył, że to wszystko ma sens. Ona prowadziła bezpieczne zycie. Własciwie niczego jej nie brakowało. Wydawało się, że tak będzie wiecznie. Wieczność zapisana w gwiazdach. Przecież nic nie mogło zburzyć tej budowli o trwałych fundamentach. I nagle wszystko wywróciło sie dogóry nogami. Mieli sąsiadów, których dom stał po drugiej stronie ulicy. W snobistycznej dzielnicy miasta na końcu świata na przeciw siebie stały dwa domy. Dwa serca. Mieszkały w nich dwie szcześliwe rodziny. Szczęśliwe i nieszczęśliwe zarazem.

Marcin wraz z Michaliną od czasów studiów tworzyli zgrany tandiem. Pietnaście lat temu wyjechali do Hiszpanii i tam prowadzili udane interesy, które pozwolily im wzbogacić się i wrócić do kraju. Wiedli tu spokojne zycie. Kilka nieruchomości pozwoliło im nie martwic się o sprawy finansowe. Żyli dostatnio. Łukasz wciąż wyjeżdżał. Ania przez wiekszość roku musiała być sama. Czuła się samotna. Marcin był zawsze pod ręką. Wesoły, beztroski brunet. Miał w sobie czułośc i cierpliwość, której brakowało Łukaszowi. Na któryś Świętach i Sylwestrze oboje poczuli, że właściwie tak niewiele ich dzieli. Są tak blisko siebie. Ania pragnęła cieszyć się miłością na codzień.. On - delikatny, inny niź Łukasz. Pozwolił jej odkryc, że mężczyzna nie musi spieszyć sie nigdzie. Nie musi nerwowo zerkać na zegarek i siedzieć jak na szpilkach. Ania wreszcie zrozumiała, że dotąd nie wiedziała, że można zatrzymać się. Nie biec nigdzie. Z Łukaszem wciąż gonili pieniądz. Zakochała się od nowa w Marcinie. Trwało to sześc lat. Nie sądziła, że taka miłość może jej jeszcze się przytrafić. Oboje kryli sie ze swoimi uczuciami. Chowali się przed swymi małżonkami aż do czasu, gdy żona Marcina postanowiła któregoś dnia wtajemniczyć w cała sytuacje tez męża Ani. Kolejne Święta i Sylwester. Miało być tak pięknie. Zapach Świąt tworzył szczególny klimat w domu. Błysk lampek na choince i w oknie informował, że tu mieszka szczęśliwa rodzina. Jednak  za zamkniętymi drzwiami rozegrał się dramat. Nikt z zewnątrz nie mógł być świadomy sytuacji  istniejącej w tym pięknym domu. W oczach Łukasza stanęły wszystkie te lata, gdy patrzył na swą kochaną żonę, jego małą Anię i duma wzbierała w jego piersi. On naprawdę wierzył, że to jemu tylko przytrafiła sie taka cudowna istota i miłośc  do końca życia. Nie mógł uwierzyc w to, co usłyszał. A szczególnie w to, że to tak długo trwało. Czuł się oszukany, poniżony, stłamszony. Nie wiedział, co ma powiedzieć i jak zareagować. Właśnie dlatego zadzwonił do mnie. Pytał się czy to wszystko to prawda. Potwierdziłam. Tak było. Moje karty widziały całą sytuację i całą prawdę o tym, co zaszło. Jednak on mówił, że nie umie żyć bez niej. Widziałam miłośc do żony. Widziałam chęć pójścia na ustępstwa. Ich związek przetrwał. Ten nowy związek, mimo że na pewno atrakcyjny, okazał się niczym wobec miłości, szczerej, prawdziwej. Sprzedali dom. Łukasz już nie wyjeżdżał. Kupili mieszkanie w innym mieście i zaczęli żyć od nowa. Rozpoczęli nowe życie. Nie było rozwodu, smutku, łez. Wszystko ułozyło się i właściwie, wszyscy zapomnieli o tym, co zaszło. Okazało się, że nowe zauroczenie było niczym wobec prawdziwej miłości... 

 

NA FAKTACH

 

bottom of page